niedziela, 18 marca 2018

Euro Wafel - Wafle mini

Jedną z moich ulubionych przekąsek do chrupania są wszelkiego rodzaju wafle andrutowe, które jem zarówno "na sucho", jak i w postaci ciastek przełożonych kremem, dżemem czy masą krówkową. Jakiś czas temu trafiłem na smaczne mini wafelki marki Euro Wafel i dziś na blogu kilka słów na ich temat.

wafelki, andruty, słodzone stewią, opinia, blog, przekąska do chrupania






Wafelki zapakowane są w cienką folię, która do połowy jest przezroczysta, tak że możemy obejrzeć zawartość opakowania. Ich cena wynosi ponad 3 zł za opakowanie 200 g o i są ogólnie dostępne w sklepach spożywczych. Jak widać na zdjęciach wafelki mają okrągły kształt i wizualnie nie różnią się niczym od standardowych andrutów. W smaku są przyjemnie lekkie, delikatne i chrupiące, pod tym względem trochę kojarzą mi się z gładkimi, okrągłymi wafelkami-opłatkami, pakowanymi w małe paczuszki i przeznaczone głównie do chrupania dla małych dzieci. Pamiętam, że te andruty były cienkie i subtelne w smaku, a powyższe wafle mini, mimo iż przypominają tradycyjny andrut w kratkę, są zdecydowanie bardziej zbliżone do wspomnianych opłatków, wyróżniają się lekkością na tle zwykłych andrutów. Dodatkową zaletą tych wafli jest ich niska zawartość cukru białego, zamiast tego producent do słodzenia użył zdrowego odpowiednika, czyli stewii. Stewia normalnie wyróżnia się swoim specyficznym smakiem i nie każdemu może przypaść do gustu, jednak w tych waflach nie jest w ogóle wyczuwalna, mają one taki sam smak jak każde inne andruty, więc nie musimy się obawiać, że pod tym względem nam nie przypadną do gustu.
Wafelki można chrupać jako samodzielną przekąskę prosto z paczuszki, lub zrobić z nich ciastka przekładane masą lub dżemem, a nawet można je zastosować zamiast pieczywa typu Wasa i chrupać sobie na śniadanie.
Ogólnie mini wafle bardzo mi zasmakowały, są poręczne, przyjemnie się nimi zajada i myślę, że nieraz po nie sięgnę. Polecam :)


Ocena: 10/10 


czwartek, 15 marca 2018

Cukierki Mentos - Mix on the beach

Cukierków Mentos chyba nie trzeba nikomu szczegółowo opisywać, gdyż marka jest obecna na rynku od wielu, wielu lat, na początku mieli w ofercie dropsy miętowe i owocowe, a z czasem oferta zaczęła się powiększać o nowe smaki, niedawno wprowadzono na rynek nawet "mentosy" czekoladowe. A ponieważ za oknem ciągle chłód i wiosna jakoś przyjść nie może, pomyślałem, że dziś trochę rozgrzejemy klimat i przeniesiemy się na gorącą plażę z mentosami "Mix on the beach" :).
mentos, mix on the beach, owocowe, koktajle, drażetki, gumy, dropsy, mentosy, recenzja, opinia, blog, testowanie








Plażowa wersja mentosów umieszczona jest w standardowym opakowaniu, czyli w papierowej rolce, same cukierki znajdują się w intensywnie różowej, połyskującej folii, a wierzch rolki dodatkowo oklejony jest papierem, na którym znajduje się szczegółowy opis produktu. Szata graficzna nawiązuje do plaży, słońca i wakacji, cukierki mają się kojarzyć z owocowymi, rześkimi koktajlami i taka też jest kolorystyka oraz grafika na opakowaniu. 
W środku mamy 14 gumowych dropsów, w trzech wersjach smakowych: brzoskwinia-pomarańcza, truskawka-banan i marakuja-mango. Całe opakowanie waży 37.5 g i zapłacimy za nie ok. 2 zł.
Z wyglądu cukierki przypominają grube, okrągłe drażetki, pokryte kolorową, twardą skorupką, a w środku są gumowe i miękną po wpływem gryzienia oraz rozpuszczają się w ustach, jak inne owocowe gumy rozpuszczalne. Zapach tej wersji mentosów jest bardzo przyjemny, słodki, owocowy, egzotyczny, od razu przywodzi na myśl słoneczne dni, okres wakacji i zabawy na plaży, a smak jest podobny, słodki, lekko kwaskowy, orzeźwiający, naprawdę całkiem przyjemna wersja tych drażetek, budząca miłe skojarzenia, szczególnie w tym zimnym czasie :).


Ocena: 10/10 

środa, 14 marca 2018

Kotlety szarpane - Przepis

Jednym z moich ulubionych sposobów na przyrządzenie piersi z kurczaka są tzw. kotlety szarpane, czyli filet z kurczaka pokrojony w drobną kostkę wymieszany w mącznym cieście. Takie kotlety można przyrządzać z różnymi dodatkami np. z pieczarkami, serem żółtym, ziołami i zieleniną, warzywami typu papryka i innymi składnikami według uznania. A dziś prosty przepis na kotlety z samego kurczaka bez dodatków.

pierś z kurczaka, filet, kotlety szarpane, kotlety w cieście, pomysł na obiad, przepis, blog, kulinaria, kuchnia


Składniki:

- pierś z kurczaka
- 3 jajka
- 3 łyżki mąki pełnoziarnistej lub zwykłej, pszennej
- 3 łyżki majonezu
- vegeta lub sól, pieprz i inne przyprawy według uznania 


Filet z kurczaka pokroić w drobną kostkę i przyprawić dobrze vegetą (ok pół łyżki) lub solą, pieprzem i innymi przyprawami (jeśli nie stosujecie vegety), następnie pozostawić na godzinę w lodówce. Do oddzielnej miseczki wbić jajka i dobrze je roztrzepać, następnie dodać majonez i wymieszać, a na koniec mąkę i mieszać/trzepać widelcem, by powstało jednolite ciasto.
Do przygotowanego ciasta dodać pokrojone mięso, wymieszać i nakładać małą chochelką na rozgrzany tłuszcz niewielkie placuszki, takie jak racuchy. Ważne, by nie nalewać dużej ilości ciasta, gdyż kotlety rozrastają się podczas smażenia. Piec na niewielkim ogniu z obu stron na złoty kolor. Podawać z ziemniakami i surówkami na obiad, lub kolację. 


Sałatka z selera, jabłka i orzechów - Przepis

Mimo, że mój blog jest głównie o testowaniu i opiniowaniu gotowych produktów spożywczych, będą się tu również pojawiać czasami proste przepisy, gdyż lubię sobie coś przyrządzić od czasu do czasu, nie objadam się tylko gotowcami :D. Dziś pomysł na szybką sałatkę/surówkę z selera, jabłka i orzechów włoskich.

surówka z selera, jabłka, orzechów włoskich, przepis, blog, sałatka, do obiadu


Składniki:

- 1 mały seler lub pół dużego
- 1 średnie jabłko
- garść lub dwie orzechów włoskich (im więcej tym lepiej :) )
- 3-4 łyżki zwykłej śmietany 


Seler i jabłko obrać, następnie zetrzeć na tarce o grubych oczkach, orzechy drobno pokroić, wszystkie składniki wymieszać i połączyć ze śmietaną. Sałatkę-surówkę można podawać jako dodatek do obiadów, np. do kotleta z piersi kurczaka z ziemniakami. 


Gran-Pik - Piernik brzozowski z marmoladą śliwkową

Od czasu do czasu lubię wypróbować paczkowane, sklepowe wypieki, wiadomo, że to nie jest to samo co domowe ciasto prosto z piekarnika, ale nie zawsze jest czas na pieczenie domowego ciasta, poza tym te paczkowane są z reguły malutkie i szybciej można je zjeść, dzięki czemu nie są narażone na długie leżakowanie na talerzu i psucie się lub wysychanie. Ostatnio w moje ręce wpadł ładnie wyglądający pierniczek, o nazwie "Piernik brzozowski z marmoladą śliwkową", którego producentem jest firma Gran-Pik Liwocz.

piernik brzozowski, marmolada śliwkowa, polewa czekoladowa, gran-pik, ciasto, recenzja, blog, opinia





Piernik ma kształt idealnie równego prostopadłościanu, umieszczony jest w tekturowej otoczce i zamknięty przezroczystą folią. Szata graficzna opakowania jest miła dla oka, kojarzy się z domowymi wypiekami i patrząc już na grafikę piernika ze śliwkami, cynamonem i goździkami, możemy sobie wyobrazić ten typowo piernikowy aromat.
Cena piernika wynosi ok. 6 zł za 300 g, więc chyba jest to cena typowa dla sklepowych ciast, oczywiście domowy piernik wyszedłby nas zdecydowanie taniej :).
Po otwarciu opakowania od razu w nozdrza rzuca się zapach piernika i czekolady, jest bardzo przyjemny, nie chemiczny, zachęca do zjedzenia ciasta. Bardzo podoba mi się wygląd piernika, jest idealnie równy, w środku wypełniony dwoma dość grubymi paskami marmolady śliwkowej i dodatkowo jest cały oblany polewą czekoladową. 
Smak piernika jest dobry, nie chemiczny, jednak dla mnie samo ciasto jest trochę za suche, wolałbym by było bardziej wilgotne, niestety nawet marmolada nie nawilża odpowiednio ciasta i ta suchość jest mocno wyczuwalna, przez co można odnieść wrażenie jakby piernik leżał otwarty przez jakiś czas i był po prostu stary. Smak marmolady jest przyjemny, śliwkowy, marmolada fajnie rozpuszcza się w ustach, nie czuć w niej żadnej sztuczności. Czekolada natomiast jest odpowiednio krucha i łamiąca, raczej gorzka, aczkolwiek nie jest idealna w smaku, trochę jakby czekoladopodobna, jak dla mnie mogłaby być bardziej gorzka, taka jak typowa czekolada z zawartością 80 % kakao. 
Podsumowując, piernik brzozowski jest smaczny, aczkolwiek szału nie robi, ma pewne niedociągnięcia, dlatego zaliczyłbym go raczej do średniaków, ani nie polecam, ani nie odradzam, możecie spróbować i sami ocenić :).


Ocena: 6/10 

Top - Chrupki paprykowe Biedronka

Jeśli znane są Wam chrupki Twistos, których producentem jest marka Frito Lay, to w dzisiejszym poście pojawi się ich odpowiednik produkowany przez firmę Polsnack Polska dla sieci sklepów Biedronka, a mowa o chrupkach Top, w tym przypadku paprykowych, ale są również inne smaki.

chrupki paprykowe, Top, Biedronka, Polsnack, przekąski, recenzja, blog, opinia






Chrupki można dostać w cenie ok. 3 zł za 110 gram. Umieszczone są w standardowej foliowej torebce, na której narysowana jest papryka, dzięki czemu od razu widać po jaki smak sięgamy. Jak widać na zdjęciach, kształtem chrupki są bardzo zbliżone do "Twistosów", przypominają nadmuchane, podziurawione, poduszkowate piramidki, które przyjemnie łamią się w ustach podczas chrupania. W smaku nieco różnią się od Twistosów, przypominają trochę popularne prażynki, są chrupiące, ale mniej zbite, lżejsze, takie właśnie prażynkowe. Smak papryki jest dobrze wyczuwalny, nieco kwaskowy, gdybym nie widział, że są z papryką, to pomyślałbym raczej, że jest to wersja pomidorowa lub ketchupowa, bo troszkę bliżej im do tych smaków niż do papryki. Jednak nie są chemiczne, przynajmniej ja nic takiego tam nie wyczuwam, są odpowiednio posolone, doprawione, ale łagodne w smaku, nie pieką po języku, tak jak to czasami bywa przy różnego rodzaju chipsach. Aromat wydobywający się z opakowania również jest przyjemny, intensywny, kuszący, taki, że człowiek ma ochotę po nie sięgać i chrupać. 
Jeśli miałbym je porównać do Twistosów, to mimo wszystko, Twistosy wygrywają ten pojedynek, jakoś bardziej mi smakują, jednak chrupki Top również mają coś w sobie, są bardziej delikatne zarówno w smaku jak i konsystencji, z pewnością znajdą swoich fanów, a ja również nieraz po nie sięgnę. 


Ocena: 8/10 

Serek Tutti Biedronka

Moim ulubionym sklepem, w którym najczęściej kupuję jedzenie jest Biedronka, głównie dlatego, że do niej mam najbliżej, a ofertę też mają całkiem fajną, czasami można trafić na smaczny produkt w niskiej cenie. Jednym z takich moich ulubieńców biedronkowych, jest waniliowy serek homogenizowany Tutti, będący u mnie stałym bywalcem. Serek produkowany jest dla sieci sklepów Biedronka przez firmę Lactalis Polska Sp. zo.o.

serek Tutti Biedronka, deser, recenzja, opinia, blog, waniliowy, śmietankowy






Regularna cena serka wynosi ok. 1.60 zł za opakowanie 150 g, a czasami są promocje i można go dostać nawet za 1 zł, więc w porównaniu do bardziej znanych marek, cena zdecydowanie jest bardzo kusząca, jak za tak duże opakowanie serka, którym idzie się porządnie zapchać :).
Serek zapakowany jest w standardowe plastikowe opakowanie, na wierzchu zamknięte folią, którą można zdjąć bez problemu. Wizualnie produkt wygląda niemalże identycznie jak serki Danio, więc prawdopodobnie producent na nich się wzorował. Natomiast, co się rzadko zdarza, w tym przypadku kopia smakowo i jakościowo przebija oryginał, serek zawiera pokruszoną wanilię, której intensywny aromat jest mocno wyczuwalny po otwarciu opakowania. Serek jest idealnie kremowy, lekki, ma odpowiednią, średnio gęstą, aksamitną konsystencję, nie jest zbity ani galaretowany, ale też nie rozlewa się jak jogurty, przyjemnie rozpływa się w ustach. W środku widoczna jest pokruszona wanilia, która zdecydowanie poprawia jakość serka, wpływa na jego przyjemny, naturalny, pozbawiony chemii smak oraz aromat, zbliżony do lodów waniliowych lub śmietankowych, myślę, że bez niej, to już nie byłoby to samo. 
Pisałem wczoraj, że lubię wyszukiwać takie perełki w sieciówkach i ten serek zdecydowanie się do nich zalicza, jak dla mnie jest idealnym deserem w dobrej cenie i nieraz jeszcze po niego sięgnę. W ofercie dostępne są również inne smaki, które warto wypróbować.


Ocena 10/10 


wtorek, 13 marca 2018

Paluszki solone Lewiatan

Paluszki to idealna przekąska na każdą okazję, spośród wielu firm oferujących tą przekąskę, mam już swoje ulubione typy, zdecydowanie prym wiodą paluszki i precelki z Lajkonika, a oprócz nich zdarza mi się sięgać po paluszki Beskidzkie, a rzadziej po paluszki Saltletts. Od czasu do czasu sięgam również po mniej popularne rodzaje dostępne w sklepach, na przykład oferowane przez konkretne sieciówki i tak trafiłem na paluszki Lewiatan, które dla tej sieci sklepów produkuje P.P-H Okruszek Tomasz Jarosiński.







Paluszki zapakowane są w standardowe, foliowe opakowanie, na którym znajduje się szczegółowy opis, a środek torebki jest przezroczysty, dzięki czemu widzimy zawartość opakowania. Paczka, którą kupiłem ma pojemność 70 g, a w ofercie sklepu odstępne są jeszcze większe opakowania o pojemności 300 g. Jeśli chodzi o cenę, to kosztowały coś poniżej 1 zł, dokładnej kwoty nie pamiętam.
Jeśli chodzi o smak, paluszki niestety nie dorównują jakością moim typom wypisanym powyżej, są bardziej twarde i zbite niż kruche i chrupiące, o ile w herbatnikach Mini Betini ta twardość mi odpowiadała, to już w paluszkach niekoniecznie. Poza tym jak dla mnie paluszki mają zdecydowanie za mało soli, tyle co kot napłakał, pojedyncze słabo wyczuwalne ziarenka są na paluszkach, a reszta zwyczajnie odpada i leży w torebce. Oczywiście jeśli chodzi o zawartość soli, to już jest kwestia indywidualna, gdyż z pewnością osobom nie przepadającym za solą, takie paluszki przypadną do gustu, ja natomiast jestem przyzwyczajony do mocniej posolonych paluszków. 
No niestety te paluszki nie zaskoczyły mnie pozytywnie, w tym przypadku niska cena dorównuje średniej jakości przekąski, zjadłem je od niechcenia i raczej nie sięgnę już po nie ponownie, chyba, że producent popracuje nad recepturą i zawartością soli.
Czasami trafiają się w sieciówkach tanie, pyszne perełki i osobiście lubię takie wyszukiwać i delektować się nimi, niestety w tym przypadku nie udało się i muszę stwierdzić, że paluszki Lewiatan są mocno średnie, żeby nie powiedzieć, że niesmaczne i nie chce się ich chrupać, nie sprawiają, że sięgasz po nie automatycznie, nie kuszą swoją chrupkością i pysznym smakiem. 


Ocena: 2-3/10 

poniedziałek, 12 marca 2018

Herbatniki Mini Betini

Herbatniki chyba każdemu są dobrze znane, wszyscy zajadaliśmy się nimi od najmłodszych lat, kiedyś było ich niewiele na rynku, dziś mamy duży wybór i każdy z nich różni się smakiem i konsystencją. Moje ulubione herbatniki, to takie, które są bardzo twarde, cienkie, zwarte, idealne do chrupania. W związku z tym przypadły mi do gustu Biedronkowe mini herbatniczki o nazwie "Mini Betini"produkowane przez Zakład Przemysłu Cukierniczego "SKAWA" S.A.

mini betini, herbatniki, biedronka, blog, recenzja, opinia, ciastka, słodycze, testowanie jedzenia






Jak widać na zdjęciach, herbatniki skierowane są głównie do najmłodszych konsumentów, na przezroczystym, foliowym opakowaniu umieszczone są obrazki bajkowych postaci, dokładnie są to bohaterzy "Zwariowanych melodii", czyli filmów animowanych produkowanych przez wytwórnię Warner Bros. Szata graficzna jest kolorowa, ładnie się prezentuje i zdecydowanie może przykuć uwagę dziecka. 
Paczuszki są bardzo malutkie, idealne do kieszeni, w każdej znajdują się 4 mini prostokątne herbatniki, a waga całego opakowania wynosi 14 g, jednak są one ze sobą połączone taśmą w ilości 5 sztuk. Cena za 5 opakowań wynosi ok. 3,50 zł, ale czasami są promocje i można je dostać w cenie 60-70 groszy za opakowanie. 

Jeśli chodzi o same herbatniki, jak pisałem powyżej, bardzo przypadły mi do gustu, są twarde, zbite i mocno chrupiące, czyli takie jak lubię, ale wiem, że nie każdemu odpowiada taka zbita konsystencja. W smaku pszenne, maślane, odpowiednio słodkie, zbliżone smakiem do tradycyjnych herbatników znanych z czasów dzieciństwa. Nie rozpadają się podczas jedzenia, jedynie trochę się kruszą, ale skoro są kruche to muszą się odrobinę kruszyć :). 
Jedzenie ciastek dodatkowo umila maślany aromat, który unosi się po otwarciu opakowania i czuć go nawet na odległość, przez co ciężko się oprzeć pokusie schrupania herbatnika. 

Skład herbatników niestety pozostawia wiele do życzenia, bo znajdziemy w nich przede wszystkim mąkę pszenną (gluten), cukier biały i jego pochodne oraz częściowo utwardzony tłuszcz palmowy, dlatego jeśli już decydujemy się na ich chrupanie, to tylko od czasu do czasu, wiadomo, że zjedzenie czegoś niezbyt zdrowego czasami nie zaszkodzi, natomiast nie należy przesadzać z takimi przekąskami i nie zajadać się nimi na co dzień w dużych ilościach. Jak to mówią, we wszystkim trzeba mieć umiar :). Istotną rzeczą, na którą ludzie rzadko zwracają uwagę, jest podany przy wartości odżywczej na opakowaniu % RWS i warto sprawdzać ile % dziennego zapotrzebowania kalorycznego dostarczają takie słodycze, dzięki temu wiemy ile już zjedliśmy i na ile możemy sobie jeszcze pozwolić. Swoje zapotrzebowanie kaloryczne można obliczyć w kalkulatorach dostępnych w internecie. 

Podsumowując, herbatniki Mini Betini przypadły mi do gustu jeśli chodzi o smak i kruchość, jednak ze względu na skład, jaki ma większość sklepowych słodyczy, czyli niezbyt ciekawy :), pozwalam sobie na tą przyjemność od czasu do czasu.


Ocena: 7/10 

Powitanie


Witam

Nazywam się Sebek i uwielbiam testować jedzenie oraz poszukiwać nowych smaków, w szczególności lubię zajadać się słodyczami i tego typu przekąskami. Na blogu chciałbym się dzielić swoją opinią na temat wypróbowanych produktów, bo jak wiadomo niektóre z nich nie są warte uwagi ani swojej ceny, a zdarzają się również smaczne jedzeniowe perełki, za które warto zapłacić każdą cenę :). Chciałbym, aby mój blog był pomocny dla konsumentów, którzy nie zawsze wiedzą czy kupić dany produkt spożywczy, a na rynku jest ich coraz więcej, z kolei producenci prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych chwytów reklamowych, by zachęcić do zakupu swoich artykułów. Pomimo, że na blogu będą się pojawiały często słodycze, to zapewniam, że żadnego słodzenia nie będzie, a moja opinia będzie szczera i w przypadku spożywczych bubli, zdecydowanie negatywna. Pośród tak ogromnej ilości produktów, którymi zalewany jest rynek, uważam, że potrzebne są takie strony, gdzie każdą zakupioną rzecz rozkłada się na czynniki pierwsze, przedstawia plusy, minusy i swoją opinię. Oczywiście musicie też wziąć pod uwagę, że każda moja opinia, będzie opinią subiektywną, więc jeśli coś mi przypadnie do gustu to niekoniecznie i Wam musi smakować. Mam nadzieję, że moje recenzje okażą się przydatne i ułatwią świadome kupowanie wszelkiej maści żywności dostępnej w sklepach.


Zapraszam do śledzenia bloga, komentowania i wyrażania swojej opinii na temat bloga, jak i produktów, które będą się pojawiać.


Pozdrawiam Seba :)